czwartek, 14 lutego 2013

Superwulkan pod Pacyfikiem może wybuchnąć



Naukowcy z Uniwersytetu w Utah twierdzą, że prawdopodobnie budzi się superwulkan, który znajduje się pod dnem Pacyfiku. Jego krater jest tak wielki, że wybuch mógłby doprowadzić do globalnej katastrofy.

Po przeanalizowaniu danych z sejsmografów, badacze stwierdzili, że dwie skalne płyty silnie trą o siebie. W wyniku tego procesu nastąpiło stopienie się skał, które utworzyły superwulkan, który obecnie ma wielkość Florydy.

- To, co wykryliśmy, może być początkiem bardzo silnej erupcji, takiej, która – jeśli do niej dojdzie – może mieć katastrofalne skutki dla Ziemi - powiedział Michael Thorne, sejsmolog z Uniwersytetu w Utah, który dokonał odkrycia.



To, co zaobserwowali sejsmolodzy, jest dopiero początkowym stadium wybuchu. Zgodnie z przewidywaniami dojdzie do niego najwcześniej za 100 mln lat. Zdarzenie to może jednak doprowadzić do unicestwienia prawie całego życia na Ziemi – podobnie, jak miało to miejsce miliony lat temu. Wyrzucone z wnętrza planety pyły utworzyłyby ogromne chmury, które wisiałyby nad naszymi głowami i odcinały dopływ niezbędnych do życia promieni słonecznych.

Superwulkan tuż za naszą granicą

Superwulkan na dnie Pacyfiku to nie jedyny taki podwodny krater. Podobna struktura uaktywniła się w leżącym w Niemczech jeziorze Laacher. W styczniu 2012 roku naukowcy stwierdzili, że z wnętrza wulkanu zaczęły wydobywać się duże ilości dwutlenku węgla.

Według wyliczeń badaczy ten superwulkan wybudza co 10-12 tys. lat. Tymczasem ostatnia erupcja miała miejsce 12,9 tys. lat temu. Trwała ona kilka dni. Podczas tego wybuchu wydobyło się tyle pyłów, że pokryły one 7-metrową warstwą obszar aż tysiąca kilometrów kwadratowych.

Jeśli naukowcy mają rację i super wulkan pod jeziorem Laacher wybuchnie w ciągu najbliższego tysiąca lat, to skutki tej erupcji możemy odczuć również w zachodniej Polsce. Na nasz kraj mogą opaść pyły wulkaniczne, jednak nie wyrządzą one większych szkód.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz