niedziela, 3 lutego 2013

120-hektarowa plantacja marihuany w Meksyku


Policja antynarkotykowa przejęła pola konopi indyjskich na pustyni w Meksyku o powierzchni 120 hektarów. Akcja jak i same pola uprawne były szczegółowo przeprowadzone. A teraz fakty. Kilku farmerów uprawia sobie spokojnie roślinę i nagle wpadają antynarkotykowcy którzy pala cale plony i pakują ludzi do więzienia, mimo tego ze znajda się ludzie, którzy Beda chcieli zakupić ów towar. Działania fortelów antynarkotykowych można porównać do sekty. Sekty, która narzuca swoja racje i swoje przekonania bez dyskusyjnie na każdego porządnego człowieka. Prawo obecnie obowiązujące jest namiastka wolności o której marzymy. Żyjemy w świecie ograniczanym gdzie rządy traktują swoje narody jak dzieci, mówiąc nam "Nie wolno" a gdy zaczynamy dyskusje otrzymujemy tylko jedna odpowiedz "bo tak". Pomijając już wszystkie argumenty za i przeciw, nawet gdyby nie było argumentów za to nie można człowiekowi odebrać plonów z jego pola, bo to jest czyjś ciężki wysiłek, czyjaś ciężka praca, czyjś sposób na życie. Ludzie nie dlatego pala czy pija bo ktoś sprzedaje używki, tylko ktoś sprzedaje używki bo ktoś pije lub pali. Wybór człowieka jest nieszanowany w naszych przykrych, bo tak to trzeba nazwać, czasach. Dorzucam parę zdjęć, które pokazują skale przedsięwzięcia.












Brak komentarzy:

Prześlij komentarz