Policja antynarkotykowa przejęła pola
konopi indyjskich na pustyni w Meksyku o powierzchni 120 hektarów. Akcja jak i
same pola uprawne były szczegółowo przeprowadzone. A teraz fakty. Kilku farmerów
uprawia sobie spokojnie roślinę i nagle wpadają antynarkotykowcy którzy pala
cale plony i pakują ludzi do więzienia, mimo tego ze znajda się ludzie, którzy Beda
chcieli zakupić ów towar. Działania fortelów antynarkotykowych można porównać
do sekty. Sekty, która narzuca swoja racje i swoje przekonania bez dyskusyjnie
na każdego porządnego człowieka. Prawo obecnie obowiązujące jest namiastka wolności
o której marzymy. Żyjemy w świecie ograniczanym gdzie rządy traktują swoje
narody jak dzieci, mówiąc nam "Nie wolno" a gdy zaczynamy dyskusje
otrzymujemy tylko jedna odpowiedz "bo tak". Pomijając już wszystkie
argumenty za i przeciw, nawet gdyby nie było argumentów za to nie można człowiekowi
odebrać plonów z jego pola, bo to jest czyjś ciężki wysiłek, czyjaś ciężka
praca, czyjś sposób na życie. Ludzie nie dlatego pala czy pija bo ktoś
sprzedaje używki, tylko ktoś sprzedaje używki bo ktoś pije lub pali. Wybór człowieka
jest nieszanowany w naszych przykrych, bo tak to trzeba nazwać, czasach. Dorzucam
parę zdjęć, które pokazują skale przedsięwzięcia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz