niedziela, 14 lipca 2013

Izrael zniszczył magazyn rosyjskich rakiet w Syrii, Rosja rozpoczęła wielkie manewry armii



Izrael znowu zaatakował Syrię. Tym razem nalot wykonano na strategiczny port Latakia. Celem był magazyn rosyjskich rakiet P-800 Oniks. Do zdarzenia doszło 5 lipca 2013 roku. P-800 Oniks zwane także Jachont to skuteczne rakiety klasy ziemia morze. Są to dosyć uniwersalne pociski stosowane do zwalczania statków. Telewizja CNN twierdzi, że zdarzenie potwierdziła w trzech źródłach.

Przedstawiciel bojowników sunnickich walczących z wojskami Assada stwierdził tylko, że "nieznane siły" zniszczyły magazyny broni w Latakia. To w oczywisty sposób wskazuje na jedyne obecnie sprzyjające sunnitom lotnictwo w regionie, izraelskie. Atak na magazyny może być zapowiedzią uruchomienia w niedalekiej przyszłości blokady Syrii oraz być może nawet desantu. I to właściwie może on być wykonany w Syrii jak i Egipcie. Aby tego typu operacje miały rację bytu syryjska armia musiał być pozbawiona możliwości zwalczania celów nawodnych w obrębie basenu Morza Śródziemnego.


Nie jest do końca jasne, czy rakiety, które dosięgły Jachonty zostały wystrzelone z morza czy z myśliwców. Wiadomo, że dotarły i zniszczyły rosyjską broń. Minister Obrony Izraela, Mosze Yaalon powiedział, że Izrael nie miesza się do spraw sąsiednich krajów, ale reaguje gdy zostaje przekroczona czerwona linia. To również bardzo dwuznaczna wypowiedź wskazująca, że za atakiem może stać IDF. Wcześniej Yaalon mówił publicznie, że gdy Rosja dostarczy do Syrii zaawansowane systemy rakietowe to "będą wiedzieli co robić". Oświadczył on, że Izrael wyznaczył czerwone linie swoich interesów i je utrzyma. Dodał również, że zawsze, gdy gdzieś coś eksploduje na Bliskim Wschodzie wini się za to Izrael.



Strona rosyjska nie wypowiedziała się jeszcze w tej sprawie, ale jako pewien sygnał można traktować to, że armia rosyjska zaczęła dzisiaj w nocy największą w historii poradzieckiej operacje mająca na celu sprawdzenie gotowości bojowej. Inspekcje we Wschodnim Okręgu Wojskowym zapowiedział rosyjski minister obrony Siergiej Szojgu. Wiadomo, że akcję przeprowadza on w imieniu Władimira Putina.



W manewry ma być zaangażowanych 80 tysięcy żołnierzy, tysiąc czołgów i pojazdów opancerzonych. Oprócz tego w grach wojennych weźmie udział 130 samolotów, 70 okrętów i statków. Wyimaginowanego wroga odegrać mają jednostki nowosybirskie Centralnego Okręgu Wojskowego. Przegląd zdolności armii ma się zakończyć 20 lipca 2013 roku. Te zdarzenia mogą być oczywiście niezwiązane, ale nie zapominajmy, że w Syrii znajduje się też rosyjski port, Tartus zwany czasami punktem logistycznym.  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz