środa, 6 marca 2013

Ślad po uderzeniu ogromnej asteroidy odkryto w Australii




Jeden z największych śladów po uderzeniu asteroidy w Ziemię odkryto w australijskim buszu. Wydarzenie to miało miejsce pomiędzy 298 a 360 mln lat temu - donoszą naukowcy z Australian National University i z University of Queensland na łamach "Tectonophysics".

 Centrum krateru wypada w północno-zachodniej części Australii Południowej, w rejonie East Warburton Basin. Jest to ślad po upadku na Ziemię asteroidy o średnicy sięgającej nawet 20 km. Wydarzenie to, jak i związana z nim fala uderzeniowa, zmieniły ukształtowanie całego terenu, a w miejscu upadku silnie rozgrzały ziemię - opowiada jeden z autorów badania, dr Andrew Glikson z Australian National University.

 - Teren przekształcony pod wpływem upadku zajmuje powierzchnię ponad 30 tys. km2. Tym samym staje się trzecim co do wielkości takim miejscem, jakie odkryto na Ziemi - podkreśla Glikson, cytowany w serwisie abc.net.

 Aby potwierdzić, że chodzi faktycznie o krater poupadkowy, Glikson i jego współpracownicy badali drobiny kwarcu (czyli ziarna piasku), wydobyte z wykonanych na miejscu odwiertów. Badania z wykorzystaniem mikroskopu optycznego i elektronowego ujawniły na kwarcu ślady drobnych pęknięć, potwierdzające tezę o upadku asteroidy lub meteoru właśnie w tym miejscu.

 - Takie ślady mogą powstać tylko w taki sposób - mówi Glikson.

 Dalsze obserwacje pozwoliły wykryć również anomalie sejsmiczne pod powierzchnią Ziemi, m.in. w obrębie obszaru, w którym pobrano próbki. "To pozwoliło nam określić skalę wielkości krateru, przykrytego obecnie przez cztery kilometry znacznie młodszych osadów" - mówi badacz.

 Glikson podejrzewa, że może istnieć związek pomiędzy nowoodkrytym miejscem upadku, a trzema czy czterema innymi pozostałościami po ogromnych kraterach mniej więcej z tego samego okresu. Są one rozrzucone w różnych miejscach Australii.

 - Zwykle dochodzi do kilku naraz takich upadków, przeważnie są dwa - trzy uderzenia - mówi. Jest tak wówczas, gdy lecące w kierunku Ziemi ciało niebieskie rozpada się w pobliżu Ziemi na kilka fragmentów (np. pod wpływem grawitacyjnego oddziaływania naszej planety i Księżyca).

 - Nowe odkrycie jest bliźniacze wobec opisanego w ubiegłym roku krateru Tookoonooka, odkrytego w basenie Eromanga w południowo-zachodniej części australijskiego stanu Queensland. Wygląda to tak, jakby oba uderzyły w tym samym czasie - sugeruje badacz.

 Naukowiec podejrzewa, że może też istnieć związek nowoodkrytego śladu po uderzeniu z potencjalnym kraterem leżącym w centralnej części Australii, i jeszcze jednym - Woodleigh w Australii Zachodniej.

 Uderzenie, do którego doszło 280 - 360 mln lat temu stawia to wydarzenie w tej samej epoce, w której doszło do wielkiego wymierania masowego w dewonie - zauważa Glikson. Było to jedno z pięciu największych wymierań w historii życia na Ziemi, w wyniku którego zniknęło 83 proc. gatunków.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz