piątek, 9 sierpnia 2013

Polacy wkrótce stracą część oszczędności, rząd rozważa wariant cypryjski?



Pojawiają się pierwsze przecieki na temat nowych planów Ministerstwa Finansów. Jak można się było spodziewać podwyżki podatków i kosztów pracy zaaplikowane przez aktualnie rządzących w Polsce, doprowadziły do zmniejszenia konsumpcji, oraz wpływów podatkowych. Budżet idzie na dno, a w takiej sytuacji pojawiają się najdziksze pomysły, aby wyrwać pieniądze obywatelom. Nasi władcy pracują już podobno nad wariantem cypryjskim.

pozostały tylko przedsiębiorstwa strategiczne. Potrzeby podatkowe rosną, bo rośnie armia biurokracji, a szeregi urzędników rozrastają się w niekontrolowanym tempie. To właśnie ta bezproduktywna kasta społeczna jest bezpośrednio odpowiedzialna za bezrobocie. Zatrudnienie jednego urzędnika to likwidacja dwóch etatów w normalnej gospodarce.



Wszystko wskazuje na to, że sytuacja będzie się tylko pogarszać. Rocznie do samego ZUS-u trzeba dopłacać 50 miliardów złotych a to dopiero początek. Gdy do tego doda się dziurę budżetową, która oficjalnie już sięga 24 miliardów złotych zaledwie po pół roku to widzimy, że finanse tego państwa są w wielkim kłopocie.



To dlatego pojawiają się pomysły, aby ukraść pieniądze z OFE, czyli kupić sobie trochę czasu. Prawdopodobnie pod koniec roku 2013 dowiemy się o wzroście podatku VAT, do 25%, co będzie tłumaczone przekroczeniem progu ostrożnościowego. To jeszcze bardziej zdusi konsumpcję i jeszcze bardziej zmniejszy przychody budżetowe. Trudno to jednak wytłumaczyć człowiekowi, który rządzi polskimi finansami i coraz częściej można odnieść wrażenie, że jest to namiestnik obcego kapitału i realizator planu, jaki zagraniczne instytucje finansowe mają dla Polski.

Celem jest zaciąganie długu, który idzie nie wiadomo, na co, bo chyba nie na inwestycje, skoro na to daje nam podobno pieniądze Unia Europejska (nasze zresztą własne składkowe). Wszędzie przecież widać wiele reklam twierdzących, że dzięki funduszom europejskim może się nawet byk ocielić.  Społeczeństwo wierzy w to, że UE coś nam daje, ale UE może tez być motorem wielkiej grabieży, co widzieliśmy na Cyprze. Wiele wskazuje, że nasi rządzący przewidują i taki scenariusz.



Plotka, o której można przeczytać w najnowszym wydaniu tygodnika "Do Rzeczy", głosi, że w Ministerstwie Finansów są już złożone projekty ustaw, które zakładają wprowadzenie jednorazowego "podatku" od lokat bankowych oraz tak zwanego "podatku kryzysowego". Jeśli ta informacja się sprawdzi, oznacza to, że wariant cypryjski jest rozważany również dla Polski. Wskazuje to na wzrastające ryzyko, jakie niesie za sobą trzymanie pieniędzy w banku.



Fiskus zaczyna się robić coraz bardziej opresyjny z powodu spadku przychodów podatkowych. Zamiast pomyśleć o krzywej Laffera, nasi władcy stosują metodę wyciskania gąbki. Tak należy odbierać zapowiedzi kontroli podatkowych na dużą skalę oraz dziwaczne plany, wedle których to urzędnicy a nie przedsiębiorcy będą decydować, które zakupy w firmach są kosztem a które nie są ich zdaniem potrzebne i służą unikaniu opodatkowania. Gdy do tych pomysłów dodamy planowanie "skoku cypryjskiego" na pieniądze Polaków to objawia nam się sytuacja jakby nasz kraj była pod jakąś okupacją, której istnienia większość społeczeństwa nawet nie podejrzewa.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz